Szukaj na tym blogu

Depresyjno introwertyczny nerwicowiec

To ja. A co to jest "ja" jeszcze żaden z filozofów nie określił na 100%. Każdy tylko przerzucał się ze swoją koncepcją ludzkiego ja. Ale blogowe ja to zbiór tych wszystkich nudnych rzeczy, które robimy na co dzień. Może ciekawiej byłoby jako "ja" prezentować swoje sny? Akurat mam dar ich zapamiętywania. Ale to także nie będzie moje dokładnie ja. Ja ja ja. Jaja - po prostu - eggs, balls, die Eier.

sobota, 13 lutego 2010

bać się czy spać

Bez GBL - bać się? Nieuniknione. Spać? Przydałoby się - non stop. Nie ma możliwości. Nie uzależnił mnie przez prawie cztery miesiące, dawał energię, siłę do rozmów z ludźmi i chodzenia po ulicach. Ochotę na wychodzenie z domu. Teraz widzę powrót rzeczywistości przedgieblowej i płakać mi się chce. Co dziennie, co jakiś czas, żal chwyta za gardło, że nie mam tej siły, wynikającej czy to z giebla czy to z siebie samej. Żeby choć od czasu do czasu tak jak ostatnio. Co dziwne całe nocki przesypiałam prześlicznie, tak jakby giebel i jego rozwałka gospodarki dopaminowej nie istniał. A w dzień burza chęci, dobrego humoru, energii. Jestem warzywem.

0 komentarze: